Oman to niezwykły świat orientu. Nie była to moja pierwsza podróż do kraju arabskiego, więc miałam wyobrażenie czego mogę się spodziewać. Jednak po pobycie tutaj Oman stał się dla mnie kwintesencją tego, co w świecie arabskim najlepsze. Wzorzysta architektura, orientalne zdobienia, pustynia, piękna natura, zapach kadzideł oraz niezwykle życzliwi i pomocni mieszkańcy to dziś moje pierwsze skojarzenia z tym krajem.



Dzięki temu, że w Omanie nie ma jeszcze zbyt wielu turystów, można doświadczyć jego prawdziwego oblicza. Nawet najpopularniejsze turystycznie miejsca są wciąż lokalne – np. zwiedzając najbardziej znane Wadi Bani Khalid mijaliśmy Omańczyków z koszami piknikowymi, którzy przyjechali odpocząć w weekend.
Nie sposób nie wspomnieć o benzynie po ok. 2 zł za litr i pysznej kuchni. Oman jest uznawany za najmniej restrykcyjny kraj w świecie islamskim, jest też jednym z najbezpieczniejszych państw na świecie, praktycznie nie zdarzają się tu przestępstwa.



Oman to również piękne i unikalne miejsca do nurkowania. Jak zawsze trzeba mieć trochę szczęścia, żeby zobaczyć rzadkie gatunki i najlepiej się na nic nie nastawiać. Jednak w tym przypadku rzeczywistość przerosła moje oczekiwania – pierwszy raz zobaczyłam rekina wielorybiego, który pływał w odległości ok 2-3 metrów. 3 rekiny brodate, mureny, skrzydlice, żółwie i płaszczki zeszły na drugi plan. 🙂
Jeszcze 50 lat temu Oman był zupełnie innym krajem. Poprzedni sułtan Kabus ibn Sa’id zmienił praktycznie wszystko – w latach 70 w Omanie był tylko 1 szpital i 100 km asfaltowych dróg. Dzisiaj standardem są kilkupasmowe autostrady, a darmowa opieka medyczna jest na wysokim poziomie. Edukacja jest bezpłatna dla mężczyzn i kobiet, a darmowa działka od państwa po dwudziestce to tylko niektóre z przywilejów.


Oman to kraj, w którym wciąż kultywuje się tradycję oraz w umiejętny sposób łączy konserwatywną przeszłość i nowoczesną teraźniejszą. Pomimo bogactwa, luksusowych samochodów i drogich marek Omańczycy są wierni swojej kulturze.



Kobiety ubierają się tradycyjnie, w czarne abaje z hidżabem. W oczy rzucają się za to buty na obcasie, eleganckie torebki i czerwone usta. Odniosłam wrażenie, że kobiety w Omanie są bardziej samodzielne i pewne siebie niż w innych państwa arabskich. Mam na myśli sposób zachowania i np. to, że tylko kilka razy widziałam kobiety w maskach „boregheh”, co np. w Iranie zdarzało się często. Inaczej jest w przypadku mężczyzn – część z nich nosi tradycyjną diszdaszę, a część ubrania europejskie.


Muskat – miasto białych i stylowych, bliskowschodnich budynków
Muskat jest stolicą i największym miastem w Omanie, w którym mieszka ponad 1.3 miliona osób. Już pierwszego dnia można zauważyć, że jest to bogate i nowoczesne miasto, jednak nie w naszym, europejskim rozumieniu. Nie ma tu żadnych nowoczesnych brył – dominują natomiast białe, niskie, kwadratowe budynki (zgodnie z rozporządzeniem Sułtana budynki mogą być tylko białe lub w odcieniach bieli, a ich wysokość nie może przekraczać 9 pięter). Są one starannie zaprojektowane i stylowe, w połączeniu z coffee shop’ami, które spotkać można praktycznie na każdym rogu i największym targiem w dzielnicy Matrah w Muskacie panuje niezwykły i unikalny klimat.





Można tu też spotkać międzynarodowe sieci, takie jak IKEA, McDonald, KFC czy Shell, ale nawet one są wpisane w architekturę miasta. Jednym słowem, kultura arabska jest tutaj widoczna na każdym kroku.


Targ (suk) w Matrah to jeden z najstarszych arabskich targów. Spacerując jego alejkami cały czas czuć intensywny zapach kadzideł. Jest to też miejsce spotkań Omańczyków, którzy np. grają tutaj w karty.






Opera w Muskacie zachwyca swoją okazałością i tradycyjnym arabskim stylem. Jest to trzecia największa opera w krajach arabskich (po Bejrucie i Kairze).



Pałac Sułtana to dość oryginalny budynek powstały w stylu indyjskim. Zajmuje teren byłej ambasady Wielkiej Brytanii. W jego okolicach znajdują się najważniejsze budynki państwowe, co można łatwo zauważyć przez dużą ilość kamer i wyjątkowy porządek na ulicach.

Meczet Sułtana Kabusa
Meczet Sułtana Kabusa to najbardziej imponujący i wystawny budynek w całym Omanie. To trzecia co do wielkości tego typu budowla na świecie, w której mieści się 20.000 wiernych. Jest to najczystszy meczet, w jakim byłam – posadzka jest tak czysta i wypolerowana, że można się w niej przejrzeć. 🙂
















Jeszcze do niedawna dywan w meczecie był największy na świecie – został utkany ręcznie w Iranie, co zajęło to 4 lata, waży 21 ton, ma 70×60 m, składa się z miliarda siedmiuset milionów splotów i 28 kolorów w różnych odcieniach (od kilku lat na 1 miejscu jest dywan w Dubaju w meczecie Szejka Zajida).
Podobna historia dotyczy żyrandola – jeszcze niedawno był największy na świecie. Ma 8 m średnicy, 14 m wysokości i waży 8 ton. W środku ma schody i drabinki, żeby się móc dostać do ponad 1.000 żarówek. Jest zawieszony w 50 metrowej kopule ozdobionej arabeskami w sali o wysokości 90 m, dlatego nie wydaje się aż tak duży – jest po prostu proporcjonalny.


Bimmah Sinkhole
Pomimo tego, że Muskat jest pięknym miastem, mówi się, że Oman to głównie przyroda. Coś w tym jest – można odnieść takie wrażenie od razu, gdy się z niego wyjedzie. W drodze do Bimmah Sinkhole mijaliśmy góry i położone u ich podnóża urokliwe miasteczka.


Bimmah Sinkhole to zapadlisko wypełnione wodą. Nazywa się je również zielonym lub błękitnym okiem Omanu (przez kolor wody na dnie). Kąpiel tutaj była ciekawa i orzeźwiająca, szczególnie przy temperaturze prawie 40OC. 🙂



Sur
Sur to miasto portowe, które ciągnie się wybrzeżem. To dzięki niemu Oman był w dawnych czasach wielką potęga handlową. Dziś powstają w nim tradycyjne, omańskie łodzie. Dla podróżników Sur jest przede wszystkim bazą wypadową na Ras Al Jinz do rezerwatu żółwi.






Ras Al Jinz
Rezerwat żółwi zielonych w Ras Al Jinz to jedyne miejsce w Omanie, w którym z bliska można obejrzeć samice składające jaja i małe wykluwające się żółwie. Oprócz nich częstymi bywalcami na plaży są kraby 🙂




Żółwie wychodzą z wody w nocy, wykopują w piasku dół głęboki na 1-1.5 m, do którego składają 100-200 jaj, a następnie zasypują je piaskiem, wykopując pod sobą kolejny dół. Po ponad 50 dniach wykluwają się małe żółwiki, które próbują dostać się do wody. Niestety do wieku dorosłego dożywa 1 na 1000 wyklutych żółwików. Jeśli to jest samica – wraca za kilkanaście lat na tę samą plażę, żeby złożyć na niej jaja.





Turkusowe wadi
Za wizytówkę Omanu uznawane są wadi. Nie bez powodu – to jedne z najpiękniejszych miejsc, jakie tu zwiedziłam. Wadi to suche doliny występujące na obszarach pustynnych, które w czasie pory deszczowej wypełniają się wodą. Nie wszystkie wadi są łatwo dostępne – do niektórych można dojechać tylko samochodem 4×4 lub dostać się pieszo, idąc np. półtorej godziny po skałach i kamieniach.



Najpopularniejszym wadi w Omanie jest Wadi Bani Khalid.





W drodze do Wadi Ash Shab spotkaliśmy osiołka, co mi przypomniało najpopularniejsze omańskie przysłowie – „Jeśli masz dobry motyw, pierdzący osioł Ci nie zaszkodzi”. 🙂







Przy Wadi Bani Khalid mieliśmy niecodzienne spotkanie. Na hotelowym patio przysiadł się do nas mieszkaniec Omanu – jak sądziliśmy po tradycyjnym stroju. Po kilkuminutowej rozmowie okazało się, że to miliarder z ZEA. Dużo opowiadał nam o swoim życiu i bardzo ciekawie się go słuchało. Co roku na kilka miesięcy jeździ w podróż po Europie, był też w Polsce, więc polecił nam hotel w Krakowie za jedyne 420 euro za noc 😊 Zaprosił nas też na kolację na tradycyjną, arabską kolację 😊
Wahiba Sands – pustynna perła Omanu
Nazwa Wahiba Sands pochodzi od beduińskiego plemienia Bani Wahiba zamieszkującego te tereny. Pustynia ma również drugą nazwę – Sharqiya Sands, która pochodzi od nazwy regionu, w którym jest położona. Ponad 12 tysięcy km2 złoto-miedzianego piasku robi wrażenie! Dla porównania to obszar podobny do całego województwa śląskiego. Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale naukowcy zidentyfikowali na Wahiba Sands aż 150 gatunków roślin, 200 zwierząt i 16 tysięcy bezkręgowców.






Pośród piasków pustyni Wahiba mieszka około 3000 Beduinów. Beduini dosyć często zmieniają swoją lokalizację, a ich wioski znajdują się na całej pustyni. W funkcjonowaniu w trudnych warunkach pomaga im rząd, który finansuje budowę domów – Beduini przyjmują pomoc, ale i tak większość czasu spędzają na pustyni.








Nizwa i Bahla
Nizwa i Bahla to miejscowości często odwiedzane przez turystów. Nizwa znajduje się w rozległej dolinie na przecięciu szlaków handlowych pomiędzy północą i południem oraz wschodem i zachodem. To największe i najważniejsze miasto na południowych zboczach gór Al-Hadżar oraz jedno z najstarszych w całym Omanie. Przez wieki było głównym ośrodkiem handlu, rzemiosła, religii i kultury, a w VI i VII wieku nawet stolicą kraju.
Fort Bahla to zamkowy labirynt. Ogólnie forty są jedną z największych atrakcji Omanu – w całym kraju jest ich ok. 1000 (podobno najwięcej na świecie). Fort Bahla został zbudowany z gliny przez Persów i jest otoczony ok. 5-metrowym murem.












Jebel Akhdar i Jebel Shams
Większość Omanu stanowią pustynie i półpustynie, dlatego Jebel Akhdar i Jebel Shams to wyjątkowe miejsca na jego mapie. W dosłownym tłumaczeniu „jebel” oznacza „górę”. Jebel Shams to najwyższy szczyt Omanu, który liczy ok. 3000 m n.p.m. Oba miejsca to wspaniałe punkty widokowe, z których rozciąga się piękna panorama na otaczające góry i np. Wielki Kanion Arabski. Jeden z najpopularniejszych i najbardziej malowniczych szlaków górskich to trasa W6, zwana popularnie Balcony Walk. Prowadzi wzdłuż zboczy kanionu aż do ukrytej w półce skalnej opuszczonej wioski As Sab, która była kiedyś domem dla około 15 rodzin.
Wycieczka w góry, pomimo tego że męcząca, była przyjemną odmianą i urozmaiceniem w podróży.😉















